Ta strona korzysta z technicznych i przyswajalnych plików cookie oraz plików cookie stron trzecich użytkownika w formacie grupowym, aby uprościć nawigację online i chronić korzystanie z usług. Aby dowiedzieć się więcej lub odmówić zgody na użycie jednego lub dowolnego z plików cookie, kliknij tutaj. Zamknięcie tego banera, przeglądanie tej strony lub kliknięcie czegokolwiek będzie traktowane jako wyrażenie zgody na wykorzystanie plików cookie.

Zamknij

Aktualności

64 pielgrzymka Zakonu Maltańskiego do Lourdes

06/05/2022 


Dobrze tu znów być…
Po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią covid-19, Zakon Maltański powrócił do wspólnego pielgrzymowania do Lourdes. Choć w pielgrzymce wzięła udział zaledwie połowa dotychczasowych pątników, atmosfera modlitwy, wspólna posługa chorym i radość ze spotkania dały przybyłym namiastkę normalności mimo niepewności, tęsknoty, lęku o przyszłość i troski o pokój na świecie.
W polskiej grupie, liczącej blisko sto osób znalazła się liczna reprezentacja wolontariuszy i kadetów z Londynu i Coventry, a także przyjęta z wielkim entuzjazmem grupa z Ukrainy. Wspólne pielgrzymowanie zacieśniło relacje, dało również nadzieję, że modlitwy o pokój zostaną wysłuchane.  Podczas uroczystego wręczania medali wolontariuszom, którzy po raz pierwszy przybyli z Zakonem Maltańskim do Lourdes wejście pielgrzymów z ukraińską flagą wzbudziło owacje na stojąco, dało poczucie solidarności i wiele wzruszeń.

Nasi przyjaciele z Ukrainy na co dzień mieszkający we Lwowie w ostatnich miesiącach znaleźli bezpieczne schronienie w Polsce, również dzięki pomocy Zakonu Maltańskiego. Ich wrażenia z pielgrzymki oraz refleksje kadetów z Wielkiej Brytanii przedstawiamy poniżej.

Niezapomniany wyjazd do Lourdes.
Nazywam się Olesya Besh. Z powodu wojny w Ukrainie zostałam zmuszona do opuszczenia domu. Nasi przyjaciele z Zakonu Maltańskiego przybyli z pomocą mojej rodzinie i zaprosili mnie do odwiedzenia Lourdes. W Lourdes ogarnęły mnie wielkie emocje. To wspaniałe miejsce, w którym czujesz spokój, nadzieję i wiarę ludzi w uzdrowienie.Poczucie obecności Boga wokół siebie daje bezpieczeństwo i nadzieję na spokojną i szczęśliwą przyszłość.
Oksana Popil: Przybyłam do Polski 25 lutego w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Przez ostatnie 2 miesięcy staram się ułożyć sobie tymczasowe życie, ale to raczej życie by przetrwać. Los dał mi znajomość z Maltańską Służbą Medyczną i pielgrzymkę do Lourdes. Do tego czasu dużo słyszałem o tym świętym miejscu, ale nie spodziewałam się, że zrobi na mnie tak niezapomniane wrażenie. Pierwszy raz od 2 miesięcy poczułam spokój, nadzieję, dużo miłości i zrozumienia. Najbardziej uderzyła mnie nie tyle religijność członków Zakonu Maltańskiego, ile współczucie dla niepełnosprawnych, szacunek dla nich. Ta podróż przyniosła mi poznanie niesamowitych ludzi, z którymi chciałabym utrzymywać kontakt w przyszłości. To wszystko dzięki ludziom, z którymi tu przyjechałam.
Olha Hordiievych: To było niesamowite. Czułam, że jestem zaangażowana w wielkie wydarzenie. Jestem bardzo dumna, że to polscy bracia i siostry dali mi możliwość by to przeżyć. Czuję wdzięczność i inspirację! Odkryłam nowe aspekty duchowości i wiary. W trudnym dla Ukrainy czasie, tego właśnie szukałem w tych dniach. Bóg to ułatwił! Dziękuję bardzo!
Olha Piddubytska: Mam na imię Olga, jestem z Ukrainy. Miałam niesamowitą okazję wziąć udział w pielgrzymce do Lourdes. Każdego dnia realizowaliśmy ważne elementy programu. Jako Ukrainka jestem szczerze wdzięczny za Drogę Krzyżową poświęconą wojnie na Ukrainie – to było teraz bardzo ważne dla mnie i mojego kraju. Serdecznie dziękuję Maltańskiej Służbie Medycznej za ciężką pracę, za życzliwość i za wspaniałych ludzi wokół nas. Daliście nam wiarę w przyszłość!!!!
Dmitro Besh: W tym roku po raz pierwszy w życiu mogłem udać się na pielgrzymkę do Lourdes. Taką możliwość dał mi i mojej rodzinie polski Zakon Maltański. Ta podróż okazała się niesamowita. Cały czas panowała niezwykle pozytywna atmosfera. Nasi polscy przyjaciele otoczyli nas wsparciem, zrozumieniem i empatią. Poparcie Ukrainy we wspólnocie Zakonu Maltańskiego z różnych krajów było bardzo imponujące. Bardzo się cieszę, że w świętym miejscu miałam okazję dołączyć do pielgrzymki i modlić się o zwycięstwo Ukrainy w wojnie. Szczególnie miło było poznać niesamowicie szczerych i otwartych ludzi. Mam nadzieję, że to dopiero początek naszej długiej przyjaźni.

Jeremi Janik, kadet z Coventry: Pielgrzymka była dla mnie wielkim doświadczeniem, które zapamiętam do końca życia.  W Lourdes największe wrażenie zrobiła na mnie grota gdzie Maryja objawiła się św. Bernadecie i podziemna bazylika Piusa X. Ten wyjazd zmienił mnie nie tylko duchowo, ale też religijnie. Poczułem, że Matka Boża i Pan Bóg powiedzieli mi coś w sercu. Jeszcze raz dziękuję bardzo za okazję by móc to przeżyć.
Kacper Mytych, kadet z Londynu: Ta pielgrzymka dużo mnie nauczyła, przede wszystkim tego, że w każdym człowieku jest Chrystus, nawet tym najbiedniejszym i niepełnosprawnym. Poruszająca była dla mnie procesja ze świecami, w której wzięli udział niepełnosprawni i ich rodziny – wszyscy wspólnie wznosili świece – ciemna noc rozjaśniła się światłem i to było piękne.
Ignacy Niedzwiedzki- Kusztelak, kadet z Coventry: To był wspaniały czas bycia razem z innymi, ale też wzmocnienia mojej wiary, zbliżenia się do Pana Boga. Najbardziej poruszyło mnie zejście do bazyliki podziemnej i obrzęd obmycia wodą. Ciągnięcie wózka (chariot) było dużym wysiłkiem, ale dzięki niemu mogłem pomóc innym i stać się podobnym do Jezusa.
Jesteśmy wdzięczni za dar obecności i wspólne pielgrzymowanie.

Agnieszka Jarzyńska-Stęclik i Tomasz Stęclik