Doroczna pielgrzymka Zakonu Maltańskiego do Lourdes – relacja
W dniach 1 – 9 maja br. odbyła się 61 pielgrzymka Zakonu Maltańskiego do Lourdes. W pielgrzymce wzięło udział blisko 10 tysięcy pielgrzymów – członków zakonu maltańskiego z Wielkim Mistrzem i członkami rady suwerennej, kilkoma tysiącami chorych i niepełnosprawnych, wolontariuszy. Polska grupa pod dowództwem dra Marcina Świerada liczyła 120 uczestników, dam, kawalerów maltańskich, lekarzy, pielęgniarek, wolontariuszy i pielgrzymów. W grupie było również 12 kadetów. Dla wielu pielgrzymka do Lourdes była nowym doświadczeniem. W czasie pielgrzymki pątnicy mieli okazję przeżywać uroczystą Procesję Najświętszego Sakramentu, przejść drogę krzyżową, uczestniczyć we Mszy Świętej w Grocie Massabielskiej, wykąpać się w wodzie płynącej ze źródła, które powstało w miejscu wskazanym przez Maryję, zwiedzić Lourdes. Był czas na modlitwę i służbę drugiemu człowiekowi. Do polskiej grupy z wielką radością dołączyli członkowie zakonu maltańskiego z Kanady, którzy swoje korzenie mają w Polsce. Tak dla nich jak i dla naszych chorych spotkanie było bardzo owocne. Żywimy nadzieję, na kolejne spotkanie u stóp Maryi, która jest Niepokalanym Poczęciem.
Bardzo miło wspominamy majową pielgrzymkę maltańską do Lourdes. To niezwykłe miejsce, przepełnione spokojem i wyczuwalną Bożą obecnością. Szczególną atmosferę tworzą jednak przede wszystkim pielgrzymi przebrani w maltańskie stroje jakby z poprzedniej epoki. Przez te kilka dni umacnialiśmy swoją wiarę modląc się i opiekując się chorymi. Z podziwem patrzyliśmy na rodziców osób niepełnosprawnych, którzy co dzień zmagają się z trudem życia a jednak chodzą uśmiechnięci i pełni wiary. Probowaliśmy dać im choć trochę odpoczynku. Szczególnym przeżyciem była dla nas kąpiel w wodzie z źródła, wskazanego przez Matkę Bożą Św. Bernadecie oraz Msza święta przy grocie. Poznaliśmy wielu wspaniałych i życzliwych ludzi. Dziękujemy za owocną duchowo pielgrzymkę i mamy nadzieję, że uda nam się pojechać również w kolejnych latach. Karolina i Jan Rozwadowscy
Cudowny czas, miejsce i ludzie.. Ciężko opisać co się tam wydarzyło. Pojechałam tam pierwszy raz, nie wiedziałam czego się spodziewać a otrzymałam tak wiele! Przede wszystkim to taki „reset” od tego wszystkiego co oferuje nam dzisiejszy świat. Będąc tam uświadamiasz sobie co jest tak na prawdę ważne w życiu – drugi człowiek, potrzebujący, ten o którym często zapominamy skupieni na sobie. I to uczucie ogromnej wdzięczności.. za wszystko! za każdą minutę naszego życia, która jest łaską Pana Boga. Ubierasz mundur – wszyscy taki sam, bo wygląd nie ma tu znaczenia. A obok Ciebie, tak samo ubrany, serdeczny i uśmiechnięty drugi wolontariusz, być może jakiś profesor albo właściciel wpływowej firmy, tak samo jak ty pochyla się nad chorym. Wyjątkowy czas, który przemienił moje serce. Nasza Pani z Lourdes wysłuchała wielu naszych próśb , a w tym tą jedną – ,,pozwól nam Maryjo wrócić tu za rok!” Anna Barczyk